Relacja z obozu w Słońsku

W lipcu tego roku w Słońsku odbył się obóz Rzeczpospolita XI: Na szlaku przygody, w którym uczestniczyli harcerze z naszej drużyny. Relację z jego trwania przedstawia Wiesław Śliwiński:

Dnia 28.06.2017r. 4 drużyny harcerskie z Gorzowa i ze Świebodzina wyjechały na obóz letni do Słońska. Obóz nazywał się „Na Szlaku Przygody”. Na obozie były: 230 Gorzowska Drużyna Harcerzy „Rysie” (my), XIII Świebodzińska Drużyna Harcerzy „STEN”, XIII Świebodzińska Drużyna Harcerek „Dewajtis” i 7 Gorzowska Drużyna Harcerek „Rosarium”. Gdy przyjechaliśmy na miejsce obozowe były tam tylko najpotrzebniejsze obiekty, tj. kuchnia, stołówka itp. [wybudowane wcześniej przez starszych harcerzy w trakcie kwaterki – przyp. red.] Wtedy rozpoczęła się pionierka. Pionierka potrwała 5 dni, pogoda nas nie oszczędzała, padał deszcz i było chłodno. Każdy podobóz postawił swoje namioty i pobudował niezbędne do normalnego funkcjonowania obiekty i urządzenia obozowe tj. prycze i półki. Obóz rozpoczął uroczysty apel. Pogoda podczas trwania obozu była nie najlepsza: były dni, gdy lało jak z cebra, a były takie, gdy temperatura sięgała 30 stopni i żar lał się z nieba. Najbardziej spektakularny moment podczas trwania obozu nadszedł, gdy na obozie pojawili się żołnierze z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, którzy postanowili zrobić nam szkolenie wojskowe. Była wspinaczka po linie na drzewo, przeprawa linowa, maskowanie, obsługa radiostacji i rozkładanie karabinka szturmowego Beryl. Po pójściu spać, ok. 30 minut po ciszy nocnej obudzono wszystkie podobozy i oznajmiono im, że wojsko organizuje nocne ćwiczenia z tego, czego nauczyliśmy się w dzień. Było to bardzo emocjonujące wydarzenie, a na koniec dodatkowo dostaliśmy certyfikaty świadczące o tym, że każdy na obozie uczestniczył w takim szkoleniu. Poza tym wydarzeniem, podczas obozu chodziliśmy na wędrówki i różne wypady w teren. Jedynym z nich było wyjście na strzelnicę, gdzie uczyliśmy się strzelać z ostrej amunicji z 3 typów broni krótkiej, jednej strzelby gładkolufowej i 4 typów karabinów samopowtarzalnych. 3 dni przed końcem obozu zaczęła się rozpionierka, podczas której niszczyliśmy całe swoje obozowisko i staraliśmy się zostawić teren takim jakim go zastaliśmy.
Obóz był najlepszym, jaki do tej pory przeżyłem.

wyw. Wiesław Śliwiński

Ciekawą relację z jednej z wędrówek przedstawia Gabriel Dołęga:

17 lipca o 10.00 wyruszyliśmy w mundurach polowych do Fortu Czarnów. Mijaliśmy malownicze pola i szkółki leśne. Po dotarciu do wsi [Czarnów – przyp. red.] zrobiliśmy krótki postój, by po chwili obrać kurs na zawalony fort. Na miejscu przygotowaliśmy herbatę i zamaskowaliśmy miejsca ogniskowe. Po powrocie przywitał nas ciepły żurek.

wyw. Gabriel Dołęga

Pewnego dnia, jeszcze podczas budowy naszego obozu, odwiedził nas poseł na Sejm RP, a oprócz tego harcerz Jacek Kurzępa, który przyglądał się konstruowaniu urządzeń obozowych, a także odbył krótkie spotkanie z komendą obozu. Z pewnością była to dla pana posła okazja do przypomnienia sobie chwil spędzanych przed laty na podobnych obozach harcerskich.

Nietypowym wydarzeniem w trakcie obozu był turniej warcabów Łagier Warcaby Kompetyszyn ŁAWKO 2017, zorganizowany przez zastęp Serwale i rozegrany na stole z wymalowaną warcabnicą w ich namiocie. Odbyło się kilkanaście meczy, w wyniku których wyłoniony został zwycięzca – Kacper Łapeta. Nadzwyczajną rzeczą, jak na standardy meczów w warcaby, był bardzo głośny doping kibiców przypatrujących się spotkaniom, który był słyszalny nawet w odległych częściach obozu.

LINK DO GALERII ZDJĘĆ Z OBOZU

Redakcja: wyw. Kacper Depta
Zdjęcia: Jacek Kowalski, Kacper Depta